Czekałam z
niecierpliwością na Martynę, która po pracy poszła na badania żeby sprawdzić
czy nie ma przeciwwskazań zdrowotnych co do jej pracy jako stewardesa.
Uprzedziła mnie, że to trochę potrwa, bo mieli ją całą skontrolować. Gorzej niż
na badaniach przed prawem jazdy normalnie. Nie było jej już prawie 3 godziny i
powoli zaczęłam podejrzewać, że te badania to przykrywka, a tak naprawdę
zabrali ją na nielegalny przeszczep organów, albo co gorsza kosmici ja porwali
żeby od środka zbadać ziemską cywilizację! Dobra, chyba zaczynam wariować i
bredzić… Zrobiłam sobie kawę żeby mi przysadka mózgowa zaczęła normalnie
pracować. Kawa o 18? Czemu nie! Zawsze to ona najbardziej pomagała mi się
ogarnąć. Spokojnie mogłabym żyć bez jedzenia, pijąc samą kawę ale zapewne źle
by się to dla mnie skończyło.
W końcu usłyszałam dźwięk
przekręcanego klucza w drzwiach. Odstawiłam szybko kubek na blat kuchenny i jak
strzała wybiegłam z kuchni.
- No i jak? Co powiedzieli? Porwali cię
kosmici? –zaczęłam bombardować ją lawiną pytań.
- Kosmici? Meluś, coś ty ćpała? – uniosła
pytająco jedną brew.
- Sorry, trochę wariowałam z powodu małej
ilości kofeiny w organizmie – wzruszyłam ramionami. – Nie zmieniaj tematu,
tylko mój wszystko!
- Wszystko jest w porządku, tylko wyniki krwi
będą dopiero jutro i wtedy zadzwonią i powiedzą mi czy i kiedy mam stawić się w
Warszawie – oznajmiła z uśmiechem.
- Wiedziałam, że tak będzie – wyszczerzyłam
się. – A we krwi nic nie masz, więc to formalność. Moja zdolna stewardesa!
Przytuliłam blondynkę
mocno, że po chwili zaczęła mnie klepać w ramię, oznajmiając, że pozbawiam ją
dostępu do tlenu zawartego w powietrzu. Po prostu się ucieszyłam, noo!
Wieczorem zaczęłam
szykować się na spotkanie z Rafałem. Chciał zrobić mi sesję w studiu, a ja nadal
byłam sceptycznie nastawiona do tego pomysłu. Powiedział, że mam się niczym nie
martwić, bo wyjdzie genialnie. Nie podzielałam jednak jego optymizmu. Majewski
powiedział, że mam się tylko zająć makijażem, bo nie chce załatwiać wizażystki.
Tym lepiej dla mnie, bo mielibyśmy być na tej sesji tylko we dwoje, więc nie
powinnam się aż tak krępować. Nawet nie miałam pojęcia jaka będzie tematyka.
Wiedziałam tylko, że ubranie załatwił on, a ja mam przyjść, umalować się i
pozować.
- Kiedy wychodzisz? – do mojego pokoju weszła
Martyna. Miała turban z ręcznika na głowie i szlafrok, bo przed chwilą wyszła
z łazienki.
- Za jakieś 15 minut – odparłam, robiąc sobie
kreskę eyelinerem przed lusterkiem, które stało na moim stoliku.
- Yhym. Ja też wychodzę, żebyś wiedziała –
powiedziała z delikatnym uśmiechem.
- A gdzie to się wybierasz? – poruszyłam
zabawnie brwiami, odkładając przedmiot do kosmetyczki, a następnie zaczęłam
szukać tuszu do rzęs.
- Andrzej zabiera mnie do kina – uśmiechnęła
się i chciała wyjść, ale ją zatrzymałam.
- Wrona? – zdziwiłam się, zarówno tym, że
wychodzą gdzieś razem, jak i tym, ze Tyśka chyba pierwszy raz nazwała go po
imieniu.
- A znasz innego? – zaśmiała się. – Sorki, ale
muszę się szykować, bo mało czasu mam.
Nic nie odpowiedziałam,
tylko zaczęłam sobie tuszować rzęsy. Zdziwiło mnie, że się umówili. Chociaż w
sumie nie powinno, bo ostatnio częściej ze sobą rozmawiali, a Wrona nieraz u nas
bywał i to głównie dla Martyny, a nie dla mnie. Nie to, że się nie cieszyłam, ale
byłam tym zaskoczona. Sama nie wiem czemu. W dodatku nie widziałam Wrony jako
kandydata na drugą połówkę mojej przyjaciółki. Jakieś takie dziwne uczucie
miałam w środku. Wiedziałam tylko, że ta dwójka mi do siebie po prostu nie
pasuje, ale to był wybór Martyny, nie mój.
Weszłam za Rafałem do jego
studia fotograficznego. Już na sam widok tych teł, lamp i innych przedmiotów,
których nazw nie znałam sprawiał, że czułam się nie na miejscu. Nie byłam
fotogeniczna i bardzo krytycznie podchodziłam do swojego wizerunku na fotografiach.
Postanowiłam jednak zaufać Majewskiemu i sprawić mu przyjemność, pozując w tej
sesji.
- Witaj w moich skromnych progach –
wyszczerzył się fotograf.
- Skromnych? – uniosłam jedną brew. – Mam
wrażenie, że wartość tego pomieszczenia przekracza cenę mojego mieszkania.
- Bez przesady – zaśmiał się. – Ale trochę się
tego przez lata zebrało. Czekaj, pokażę Ci stroje.
Podszedł do dużej szafy, z
której wyjął kilka wieszaków, na których zapewne wisiały moje dzisiejsze
stylizacje. Nie widziałam ubrań, gdyż były w specjalnych futerałach, które
chroniły przed zabrudzeniem.
- Zobacz – podał mi pierwszy z uśmiechem na
twarzy. Otworzyłam szeroko oczy, widząc długą suknię wieczorową (link).
- Wow – wydukałam zdziwiona. – Sądziłam, że to
będzie bardziej sesja na luzie…
- Nie podoba ci się? – zmartwił się. – Nie,
nie. Piękna jest! Po prostu jestem zaskoczona.
- Do tego masz tamten szal – wskazał gdzieś za
mną. Odwróciłam się i zobaczyłam pierzasty szal boa, który wisiał na parawanie
w kącie pomieszczenia.
- Będę jak jakaś gwiazda filmowa – zaśmiałam
się.
- Dla mnie jesteś taką gwiazdą – odgarnął mi
kosmyk z twarzy i włożył za ucho, puszczając mi oczko. Zarumieniłam się. Kiedy
tak na mnie patrzył, to czułam jak miękną mi kolana. Chyba jeszcze nie
przyzwyczaiłam się do tego uczucia. W końcu bardzo dawno tak nie miałam.
- Zerknij jeszcze na inne stylizacje – podał
mi kolejny wieszak. Odsunęłam zatem zamek i tym razem był to bardziej luźny
zestaw (link). Bardziej mi odpowiadał, choć wciąż nie był to mój styl. Jednak
na potrzeby sesji mogłam się przecież poświęcić.
- Urocza – wyszczerzyłam się.
- To zobacz jeszcze na ostatnią – podał
ostatni już wieszak. Rozpakowałam i znów byłam w szoku, bo był to zdecydowanie
najodważniejszy strój (link). O ile można to było nazwać strojem…
- No nie wiem – skrzywiłam się. – Nie
przepadam za taka bielizną…
- Oj no weź – jęknął. – Specjalnie wybrałem
taką żeby była bardziej zabudowana. W końcu strój kąpielowy jest bardziej
odkryty, a jakoś w nim chodzisz przy ludziach.
- W sumie – zastanowiłam się. – Ale te zdjęcia
nigdzie nie trafią, prawda?
- Jak chcesz to nie muszę nawet kopi dla
siebie robić – uśmiechnął się.
- No to okej – odwzajemniłam gest. – Co najpierw
mam ubrać?
- Co tylko chcesz. Powiedz co wolisz, a ja
przygotuję tło.
- No to może od tej tiulowej spódniczki –
wyszczerzyłam się i z odpowiednim wieszakiem skierowałam się za parawan.
Myślałam, że tam jest mało miejsca, a było dużo więcej, bo nawet toaletka się
zmieściła, więc od razu położyłam na niej swoją kosmetyczkę. Ubrałam odpowiedni
strój i przeglądnęłam się w lustrze. Nie było źle. Rafał trafił z rozmiarem. Ma
chłopak dobre oko. Ale w końcu jest fotografem, więc musi je mieć. Poprawiłam
trochę makijaż i wyszłam. Tło było już rozwinięte, a Majewski ustawiał lampy.
Gdy wyszłam na środek, to znów zaczęłam się stresować. Ponownie miałam
wrażenie, że jestem nie na miejscu. Sama chyba nigdy nie zdecydowałabym się na
jakąkolwiek sesję, a co dopiero w takim profesjonalnym studio.
- Co ty taka spięta? – zaśmiał się, widząc
mnie taką zagubioną.
- Tak obco się czuję – potarłam sobie dłonią
ramię.
- To niedobrze – pokręcił głową. – Rozluźnij
się. Jesteśmy tu sami, a jak będzie źle, to zdjęcia wykasuję. Spokojniej.
- No, może się przełamię – skrzywiłam się. –
Po prostu nie lubię zdjęć..
- Obiecałem, że te ci się spodobają i słowa
dotrzymam. Stań sobie tu na środku – wziął mnie za dłoń i zaprowadził 2 kroki
dalej.
- Zrobię teraz zdjęcie na próbę żeby zobaczyć,
czy dobrze lampy są ustawione – uśmiechnął się i przyłożył aparat do oka.
Nacisnął spust migawki i zostałam oślepiona błyskiem lamp. Zamrugałam kilka
razy. Nieźle jarzy po oczach…
- Okej, wszystko gra. Ustaw się teraz ładnie –
poprosił.
- Czyli jak? Nie umiem – jęknęłam.
- Umiesz, umiesz – kiwnął głową. – Rozluźnij
się. Pomyśl o czymś przyjemnym.
Westchnęłam i chwyciłam
się za ramiona, uśmiechając się delikatnie.
- Na początek może być – zaśmiał się i zaczął
robić mi zdjęcia. Co jakiś czas starałam się coś zmieniać. A to inaczej się
uśmiechnęłam, a to przechyliłam głowę, a to ręce ułożyłam inaczej. Słuchałam
też wskazówek Rafała. W sumie czułam się coraz swobodniej. Majewski próbował
mnie rozbawić żeby wychodziło to naturalnie.
- Mogę zerknąć? – zapytałam, podchodząc do
niego.
- Nie – zaśmiał się, przyciągając aparat do
siebie. – Zobaczysz, jak ci wszystko zgram po obróbce.
- No ale chociaż jedno – zrobiłam oczy ze
Shreka. – Chcę wiedzieć, czy nie wyszłam grubo.
- Taki chudzielec ma wyjść grubo? Puknij się
tu – wskazał mi dłonią na czoło. Zrobiłam naburmuszoną minę. – Nie krzyw się,
tylko idź się przebierz.
- No już, już – mruknęłam, kierując się za
parawan. Tym razem ubrałam suknię. Włosy upięłam w koka, korzystając z
wypełniacza. Miałam farta, że był w kosmetyczce, którą na szybko zabrałam z
łazienki.
- Pięknie ci w niej – stwierdził, gdy wyszłam
na środek.
- Dziękuje – uśmiechnęłam się. – Masz gust do
ubrań.
- Mam 4 siostry. Coś tam wiem – powiedział ze śmiechem.
Tą sesję zrobiliśmy
bardziej na poważnie, bo strój do tego zobowiązywał. Oczywiście nie umiałam
zachować powagi cały czas, przez co kilka razy dostałam lekki ochrzan, ale
sprawiał on, że śmiałam się bardziej. Mimo to podobno kilka ujęć się udało, ale
wciąż nie chciał mi ich cham pokazać. To nie fair!
W końcu nadeszła kolej na
trzecią stylizację. Trochę się krępowałam, bo miałam paradować w samej
bieliźnie. Może nie była bardzo skąpa, ale jednak nie byłam do czegoś takiego
przyzwyczajona. W dodatku miałam pozować w tym do zdjęć. Ale jak się już
zgodziłam, to nie chciałam zawieść Majewskiego. Te zdjęcia i tak miały być
tylko dla nas. Po dłuższej chwili wyszłam zza parawanu. Zauważyłam, że zmieniła
się sceneria. Na białym tle był jakiś tapczan, który Rafał właśnie przykrywał
satynową narzutą. Dodał też kilka poduszek i od razu zrobiło się przytulniej.
- Wow – wydukał, odwracając się w moją stronę.
- Może być? – zapytałam nieśmiało.
- Głupie pytanie – odparł. – Piękna kobieta we
wszystkim prezentuje się wspaniale.
- To szkoda, że taka nie jestem – mruknęłam.
- Dla mnie jesteś najpiękniejsza – puścił mi
oczko. Zarumieniłam się i poszłam usiąść na tapczanie. W sumie to była
najprzyjemniejsza sesja. Siedziałam i patrzyłam kusząco na Rafała, a on robił
zdjęcia. Widziałam jednak, że chciałby być obok mnie. Po wszystkim podeszłam
więc do niego.
- To pokażesz mi kilka zdjęć? – spytałam,
przygryzając zalotnie wargę i stając blisko niego.
- Wiem, co kombinujesz – pokręcił głową,
odkładając aparat na statyw. Jęknęłam zrezygnowana. Objął mnie w pasie.
- Zajmę się nimi od razu i za 2 dni je
dostaniesz wszystkie. Cierpliwości – spojrzał w moje oczy.
- A wyszłam jako tako chociaż? – zapytałam,
bawiąc się guzikami od jego koszuli.
- Taka modelka jak ty musiała wyjść bosko –
powiedział cicho, zbliżając swoją twarz do mojej.
- Ale ty mi słodzisz – zachichotałam.
- Mówię, jak myślę, piękna – wyszeptał z
ustami zaraz przy moich. Po chwili złączyliśmy je nareszcie w namiętnym
pocałunku. Objęłam go za szyję, przyciągając jeszcze do siebie. Jego dłonie
zjechały na mój tyłek, przykryty jedynie cienkim materiałem koronkowych majtek.
Podniósł mnie delikatnie, więc oplotłam go nogami wokół bioder. Przeniósł mnie
na tapczan, gdzie kontynuowaliśmy obdarowywanie się pocałunkami. Nie sądziłam,
że ta sesja skończy się tak dobrze, a nasza pierwsza noc będzie miała miejsce w
studiu fotograficznym. Nie wiem czemu miałam takie opory przed tą sesją. W
sumie okazała się być bardzo przyjemna.
___________________________
Jakoś nie lubię tego rozdziału ;< Nie wiem też kiedy pojawi się następny, bo niestety #sesjaiscoming ... Zazdroszczę maturzystom, bo oni się teraz bawią na studniówkach, a ja siedzę nad książkami ! :/ Byle przetrwać najbliższe 3 tygodnie kolosów i egzaminów, a wróci do mnie życiowa energia i radość. Życzcie mi powodzenia!
Pozdrawiam ;*
Pozdrawiam ;*
Rozdział fajny, nie narzekaj ;) A Rafała dalej nie lubię. Sesja... Coś o tym wiem, na szczęście jestem już w połowie. W tym tygodniu w 3 dni mam 6 egzaminów. Jak ten tydzień minie to za tydzień w piątek ostatni egzamin ;p ufff.... A Tobie pozostaje tylko współczuć ;l Ale dasz radę. ;) Powodzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam xD
świetny
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się! O za dużo tu tego glaba a za malo wiesz kogo zaraz zaraz jego tu wgl nie ma!
OdpowiedzUsuńNie no rozdział fajny ale wiesz że nie na to czekam xd
Pozdrawiem 😘
Przepraszam, że docieram z takim opóźnieniem. Już Ci piszę co mi leży na sercu :D
OdpowiedzUsuńJa od początku miałam przeczucie, że ten Rafał ma jakąś drugą twarz. Choć trudno mi uwierzyć w tą rzekomą awanturę jaką zrobił Martynie, to jednak nie wykluczam takiej możliwości. Ci spokojni ludzie często skrywają w sobie agresję. No a sesja... Sama nie wiem, ja rozumiem Melę, że czuła się skrępowana, bo sama miałam okazję uczestniczyć w dwóch sesjach, z czego jedna była robiona przez mojego bardzo dobrego kolegę, a ja i tak się czułam nieswojo. Z tych trzech strojów najbardziej podoba mi się drugi. Ta bielizna mnie niepokoi, mimo, że ostatecznie Melka stwierdziła, że to był dobry pomysł, to ja sądzę, że może to wszystko się skończyć wrzuceniem zdjęć w Internet...
Wiem coś o tych zaliczeniacha. Całe noce nie przespane a to dopiero 3 klasa gimnazjum . Rozdział jest jak zawsze świetny nadal nie lubię Rafała wolę Wrone
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę żebyś przetrwała zaliczenia M.R
Łączę się w bólu, bo moje najbliższe trzy tygodnie będą wyglądać bardzo podobnie. Za to przyszłym abiturientom szkół średnich mimo wszystko chyba nie zazdroszczę, bo studniówka to tylko jeden dzień zabawy, a przedmaturalnego stresu co niemiara. Okej, rozpisałam się nie na temat, dlatego przechodzę już do rozdziału :)
OdpowiedzUsuńWrona i Martyna? Mam nadzieję, że Andrzej nie wykorzystuje jej tylko po to, by być bliżej Melki tudzież wzbudzić w niej zazdrość. To nie byłoby w porządku. Jeśli jednak tak jest, to chyba znów przestaniemy się lubić, panie środkowy! (O ile w ogóle kiedykolwiek można było mówić o takim zjawisku :P). Trzeba jednak przyznać, że Melania mimo starań nie potrafiła przejść obojętnie obok rewelacji, którą zaserwowała jej przyjaciółka. Czyżby lekkie ukłucie zazdrości? ;)
Jeśli zaś chodzi o Rafała i sesję... Cóż, jest fotografem, więc nic dziwnego, że poprosił, by i Mela zapozowała mu do kilku fotografii. Stroje rzeczywiście wybrał dość odważne, ale przecież do niczego jej nie zmuszał, a w końcu i sama modelka w końcu poczuła się swobodnie. Ciekawa jestem, jak dalej potoczy się ich znajomość.
Pozdrawiam :*
Czemu mam wrażenie że Wrona spotyka się z Tyśką tylko dlatego, że Melka jest zajęta przez Rafała, który mnie wkurza. Chyba się powtarzam, przepraszam. W każdym razie, czekam na kolejny z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńJeśli nie widziałaś to zapraszam na nowy do Leny oraz do Matteo i Ady na specyficzna-specyficznosc.blogspot.com
I przepraszam za komentars do dupy ale nidawno wstałam i mój mózg jeszcze nie pracuje.
Pozdrawiam ;*
http://nie-chcialem-cie-skrzywdzic.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZapraszam na historię o siatkarzu.. a nie, wróć! On nie jest siatkarzem w moim opowiadaniu! Ale jaja! Michał Kubiak nie jest siatkarzem! Więc kim jest?
Razem z Dit Te zapraszamy na nasz szalony duet <3 bracia Penchev na tapecie!
OdpowiedzUsuńhttp://jedno-ziarno-niepewnosci.blogspot.com/2016/01/jaki-on-musia-byc-wyjatkowy-ze-dla.html
Po długiej przerwie chciałabym bardzo zaprosić na kontynuację :)http://oszukac-milosc.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNadrobiłam i stwierdzam, że bosko *_*
OdpowiedzUsuńZapraszam na moje blogi i czekam na twoje komentarze ;)
Weny i czasu!
Pozdrawiam ;)
Hej :)
OdpowiedzUsuńChciałabym zaprosić Cię na moją kolejną historię. W rolach głównych : Noelle oraz Matthew.
http://zgubione-slowa.blogspot.com/
Buziaki :)
nie wiem czy Ciebie to zainteresuje, ale jeżeli podobały Ci się "myśli" powinnaś wejść tutaj -> http://gryze-sie-we-wlasny-oddech.blogspot.com
OdpowiedzUsuń